Krótka historia o kamieniach

ZRÓB KROK KU ZDROWIU – ZMIANY ZACZYNAJĄ SIĘ OD CIEBIE

„Krótka historia o kamieniach” to opowieść, wydana przez Instytut Wydawniczy Świadectwo, która z precyzją i subtelnością oddaje dramaty z życia jednostki. Utwór, inspirowany rzeczywistymi wydarzeniami, składa się z krótkich, ale głęboko oddziałujących historii, które tworzą spójną całość. Na początku wciąga czytelnika w świat dziecka, które na własnej skórze doświadcza traumy, by potem przenieść go w dorosłe życie osoby, której losy zostały nieodwracalnie naznaczone przeszłością.

To literacka kaskada emocji – od wstrząsających, niemal elektryzujących momentów, po chwile przepełnione afirmacją życia i nadzieją na jego piękno. W tym utworze splatają się ciemność i światło, ból i siła przetrwania, tworząc niezatarte wrażenie, które nie tylko porusza, ale również przypomina o niegasnącej nadziei na godne życie, mimo niezatartego śladu bolesnej przeszłości.

Poniżej przedstawiam refleksje psychologa, Pana Janusza Koczberskiego, po zapoznaniu się z utworem:

„Nikt nic nie czyta, jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta…” – proroczo napisał kilkadziesiąt lat temu Stanisław Lem. Profesor Zimbardo z kolei na zarzut robienia show podczas wykładu odpowiedział, że na tradycyjnych wykładach wszyscy (być może łącznie z samym wykładowcą) śpią i nic z takiego wykładu im w pamięci nie pozostaje. Autorka zaś Krótkiej historii o kamieniach na siedemdziesięciu stronach pomieściła zapisy scen z życia, których po przeczytaniu nie da się zapomnieć. Można je wypierać, uznawać za niemożliwe, ale nie można ich z pamięci usunąć. Taki efekt zapewnia czytelnikom – pomimo niewielkiego rozmiaru tomu – wielką porcję niezbywalnych doświadczeń, a może i nieusuwalnej wiedzy, prowadzącej do głębokiego zrozumienia. Te doświadczenia i ta wiedza, w moim przekonaniu – po bez mała czterdziestu latach pracy z osobami cierpiącymi – są niezbędne dla terapeutów, niezależnie od studiów, szkoleń i terapii własnej, a może nawet równolegle z nimi”.